Kosz Mojżesza – dziecięca alternatywa

Co jakiś czas moda dziecięca wraca do wynalazków sprawdzonych przez nasze babcie, prababcie, a nawet, jak w przypadku kosza Mojżesza, bardzo odległych przodków.

Nikt nie przewidywał jeszcze pojawienia się niemowlęcych łóżeczek, gdy maluchy spały w różnego rodzaju wiklinowych koszach.

Ich ograniczona przestrzeń nawiązuje do warunków w brzuchu mamy. Noworodki lubią bliskość, poczucie bezpieczeństwa, delikatne bujanie i lekkie oddzielenie od otaczającego świata. Kosz Mojżesza daje im to wszystko. Wysokie boki zaciemniają światło, a ścianki, które znajdują się blisko dziecka, dają uczucie przytulenia. Dla większości noworodków samodzielne łóżeczko jest wrzuceniem na zbyt głęboką wodę. Pomysł kosza jest swego rodzaju pomostem pomiędzy ciałem mamy a samodzielnością.

Dzięki niewielkim rozmiarom i poręcznym uchwytom kosz można ustawić wszędzie, nawet przy samym łóżku rodziców. Zdecydowanie ułatwia to nocne karmienia, bez konieczności spania z dzieckiem w jednym łóżku. Możliwość zdejmowania go ze stelaża dodatkowo ułatwia mobilność.

W koszu Mojżesza bez problemów można ułożyć dziecko na boku, czyli najbezpieczniejsze pozycji przy ulewaniu. Pozycja ta ogranicza odruchy bezwarunkowe, utrudniające spokojny sen. Nie trzeba niczego podkładać, wystarczy tylko ułożyć niemowlę pleckami blisko ścianki.

Dzisiejsze kosze Mojżeszowe są niesamowicie estetyczne. Same w sobie stanowią przykuwający wzrok element wystroju wnętrza, nawet w nowoczesnym salonie. Formą nawiązują do tych sprzed lat, jednak są dużo lepiej i staranniej wykonane, z zachowaniem obowiązującej mody na ciekawe tkaniny, bezpieczne materiały i ekologiczne surowce.

Najlepiej wybrać takie, których dno ma przewiewne otwory, ułatwiające cyrkulację powietrza. Na rynku są dostępne modele z daszkiem, który dodatkowo zaciemnia środek kosza; można przyczepić do niego również zabawki, które przyjmują uwagę maluszka w trakcie okresu aktywności.

Najlepsze kosze Mojżesza mają lekkie stelaże i można je w sekundę złożyć i schować pod łóżko, co jest idealnym rozwiązaniem w niedużym mieszkaniu, czy w podróży.

Jedynym minusem jest dość krótki czas użytkowania. Rozmiary większości koszy zmuszają do rozstania się z nim już po 3 miesiącach. Tych, dla których to za mało, namawiamy do szukania najdłuższych modeli. Można znaleźć nawet takie, które towarzyszą nam 6 miesięcy.

Niektóre mody warto zaadaptować. Oczywiście nic nie jest gwarancją 100% spokoju i niczym niezakłóconego snu dziecka, ani rodzica, jednak przytulne, bezpieczne gniazdko, w którym dziecko jest na wyciągnięcie ręki wydaje się być mocną gwarancją sukcesu.